przez mellifer » 02 lut 2012, 01:12
Cześć Józef.
Pojawilem się wreszczie na Twojej stronce. Przepatrzylem wiadomości i zalapalem sie na temat Minesoty, o których pisal Pawel. Stwierdzam, że to raczej na pewno są fantazje mlodego pszczelarza . Rozsądny pszczelarz by nie napisal takich bzdur.
O pracy nad pszcolą , a zwlaszcza o pracy nad zmianą jej ubarwienia w jednym z tergitów może mówić jedynie bardzo niewielu ludzi trudniących się inżynierią genetyczną a organizmów pszczól tym bardziej.
To jest tak jakby napisal o trisomikach tj. osobnikach posiadających zamiast 2 chromosomów homologicznych w zygocie- 3 co bardo często prowadzi do letalności trisomi.
Zrozumialeś coś z tego ? Bo ja nic. Żywcem zwalilem to z Genetyki.
Zresztą jaki bylby sens zmiany ubarwienia któregoś z tergitów ? Więcej miodu by przynosily ? Bezsens.
Doprawdy lepiej przeznaczyc czas na czytanie czegokolwiek o biologii pszczoly miodnej niż pisać dla samego pisania.
Przecież taki zapis zostanie już na "wieki "w necie. Tego się nie wymaże gumką.
Ale co tam.
Sama Minesota jest dobrą pszczolą. W Polsce niestety mamy do czynienia już z jej krzyżówką i to podejrzewam, że w tym roku będzie to już F3, a więc musiala się 2 x unasienić naszymi trutniami. Ten 3 raz to jest o jeden raz za dużo, bo idę o zaklad , że nie byla przeprowadzana selekcja poprzednich pokoleń./ nawet gdyby matki-córki byly unasieniane sztucznie /.
W Twoim przypadku w zupelności wystarczy sprowadzać matki rok po roku, potem może być rok przerwy i znowu powtórka.
Jeżeli będziesz sprowadzać jednak co roku, to będziesz mial lepszy pogląd co do zachowania się tej pszczoly w sposób ciągly. Będziesz widzial co się z tą linią dzieje. Ja bym przynajmniej tak robil. Od czasu do czasu sprowadzil bym sobie inną linię, bo jednak w krzyżówkach pszczoly wychodzą najlepsze i z calą bezwzględnością niszczylbym wszystkie córki , które odstają od przyjętego przeze mnie poziomu. Na razie tyle. Pozdr. Odezwij się.